infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Kierowanie pojazdem w czasie nawałnicy

Utworzono: 17-08-2017 2:21

W ostatnich dniach przez Polskę przechodziły bardzo gwałtowne burze. W wielu przypadkach nawałnice zastały kierowców na drodze, był bardzo intensywny deszcz, pioruny, słaba widoczność i drzewa walące się na jezdnię. Jak w takiej sytuacji powinien zachować się kierowca?

Źródło: www.policja.pl

Źródło: www.policja.pl

O radę, jak postępować w takich sytuacjach poprosiliśmy Piotra Żurowskiego ze Stowarzyszenia Skywarn Polska / Polscy Łowcy Burz.

InfoCAR: Jak należy się zachować, gdy podczas podróży zastanie nas burza z piorunami?

Piotr Żurowski: W czasie burzy w samochodzie jesteśmy bezpieczni, gdy nie dotykamy metalowych elementów karoserii. Natomiast gdy samochód znajduje się w lesie bądź przy drodze, gdzie rosną wysokie drzewa, to radziłbym znaleźć miejsce wolne od drzew bądź tablic reklamowych, ponieważ silny wiatr może powalić drzewo na samochód. Gdy w czasie jazdy złapie nas silna burza to powinniśmy zjechać na pobocze i włączyć światła awaryjne i należy unikać obniżeń terenu ze względu na intensywne opady i możliwość zalania auta.

InfoCAR: Co można zrobić, by uchronić samochód przed niszczycielskim działaniem dużych brył gradu?

Piotr Żurowski: Zawsze w aucie lepiej wozić koc, aby zabezpieczyć auto przed gradzinami. W szczególności chodzi o zabezpieczenie przedniej szyby, która jest najmocniej narażona na uszkodzenie. W razie stłuczenia, dalsza jazda może się okazać niemożliwa. Kierowcy, którzy jeżdżą samochodami z szyberdachem lub nawet przeszklonym dachem, powinni wyposażyć się w koc, który będzie mógł przykryć newralgiczne punkty. Koc najłatwiej jest zamocować poprzez przytrzaśnięcie jego krawędzi drzwiami pojazdu.

InfoCAR: Jak należy się zachować, gdy podczas jazdy zauważymy przed sobą tornado?

Piotr Żurowski: o ile jest to możliwe należy unikać konfrontacji z tornadem. Najrozsądniej jest zawrócić i uciekać w przeciwnym kierunku. Tornada przemieszczają się z prędkością około60-70 km/h, więc jest szansa powodzenia ucieczki. Jeżeli jednak konfrontacja jest nieunikniona, wtedy w zasadzie nie ma dobrej recepty na wyjście z opresji. Pozostanie w aucie to ryzyko uderzenia przedmiotami porwanymi przez tornado lub nawet wciągnięcia w wir powietrza. Jeżeli to możliwe, najlepiej jest schronić się w solidnym, murowanym budynku, a najlepiej w jego piwnicy. Niezłym rozwiązaniem jest też schowanie się w przepustach drogowych – chodzi o betonowe rury umieszczane w rowach, które służą do przepuszczania wody na skrzyżowaniach z poprzecznymi drogami, np. wjazdy do lasu, przydrożnych domostw itp. Niestety w takich przypadkach istnieje możliwość zalania rowu deszczem, który towarzyszy tornadom, a w efekcie utonięcia w przepuście.

InfoCAR: Co w takich sytuacjach może zrobić motocyklista, by uratować się z opresji?

Piotr Żurowski: Jeżeli chodzi o jazdę motocyklem lub rowerem to radziłbym wcześniej obserwować niebo czy nie ma ciemnych i kłębiastych chmur lub odległych przypominających kowadło, zapowiadających burzę. Jednak gdy zastanie nas w trasie burza, najlepiej jest znaleźć schronienie w budynku np. kościele albo przystanku, a gdy to jest niemożliwe trzeba przeczekać w okolicy, gdzie nie ma wysokich masztów i drzew. Na otwartej przestrzeni należy przykucnąć i złączyć stopy.

InfoCAR: Dziękujemy za rozmowę.
Piotr Żurowski: Dziękuję

Osobnym problemem jest sytuacja tuż po burzy, zwłaszcza w miejscach, gdzie doszło do zalania terenu. Z tego typu problemami do czynienia mogą mieć zarówno mieszkańcy wsi, jak również miast, gdzie kanalizacja nie była w stanie przyjąć tak dużej ilości wody deszczowej i na niektórych ulicach zalegają kałuże znacznych rozmiarów. Jeżeli kierowca nie ma pewności co do głębokości kałuży, wówczas absolutnie nie powinien w nią wjeżdżać. Takie postępowanie może doprowadzić do tego, że silnik zaciągnie, a samochód utknie po środku kałuży. Zgaśnięcie silnika w takich przypadkach zazwyczaj wynika z tego, że podczas pracy, woda z kałuży została zaciągnięta do komór spalania poprzez wlot, a następnie filtr powietrza. W takim przypadku właściciela pojazdu czeka kapitalny remont silnika, a nawet jego wymiana – o ile oczywiście jest sens inwestować w zalane auto. Utkniecie po środku kałuży zazwyczaj wiąże się bowiem z zalaniem innych elementów pojazdu i dostaniem się wody do kabiny. Wówczas dochodzi do uszkodzenia elektroniki, urządzeń elektrycznych pojazdu, a także do zniszczenia tapicerki. Wysuszenie wszystkiego nie zawsze daje oczekiwane rezultaty. Nawet jeżeli wydaje się, że wszystko jest w porządku, problemy mogą się odezwać w dalszej eksploatacji pojazdu. Nieprzyjemny zapach wewnątrz wynikający z niedokładnego wysuszenia tapicerki, to najmniejszy problem, jaki może się przytrafić. Zdecydowanie gorzej będzie w przypadku, gdy woda spowoduje korozję układu eklektycznego i elementów elektroniki. Kierowca będzie miał wówczas do czynienia z tzw. Wariującą elektroniką, miganiem kontrolek na desce rozdzielczej, a nawet z przechodzeniem pojazdu w tryb awaryjny. Naprawa tak uszkodzonego układu elektrycznego nie zawsze okaże się być opłacalna. Jeżeli zatem kierowca ma wybór, to zdecydowanie odradzamy wjazd w kałużę o nieznanej głębokości.

Wobec przedstawionych faktów radzimy, by nie pozbywać się koca z samochodu i zabierać go w każdą letnią podróż. W razie gradu, koc może uratować zdrowie i choć w części zapobiec uszkodzeniu auta. Całej karoserii zabezpieczyć się nim nie da, ale jest duża szansa, że nie stracimy szyb. Miękki koc jest w stanie zamortyzować uderzenia nawet pokaźnej wielkości gradzin. Należy pamiętać o przytrzaśnięciu go drzwiami i najlepiej schronić się na tylnej kanapie pojazdu. Z przodu mogą zagrażać nam ewentualne odłamki szkła z tłuczonej przedniej szyby.

Ostatnie sierpniowe nawałnice zniszczyły 30 tysięcy hektarów lasów. Drzewa spadały na drogi jak zapałki. Stanowiło to ogromne zagrożenie dla osób podróżujących wówczas przez rejony dotknięte kataklizmem, dlatego warto zapamiętać słowa łowców burz i stosować je w praktyce. Jak zapowiadają synoptycy, to nie koniec letnich burz i nawałnic. Miejmy nadzieję, że tej wiedzy nie trzeba będzie stosować w praktyce.

Podziel się