infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Solaris testuje autobusy na obcych tablicach

Utworzono: 03-04-2015 0:00

Największy polski producent autobusów musi korzystać z rozwiązań zza granicy, by zgodnie z prawem testować w warunkach drogowych każdy wyprodukowany pojazd. Na co dzień Solaris korzysta z tablic z Austrii, Czech i Niemiec.

Solaris z austriackimi tablicami tymczasowymi, źródło: materiały własne www.info-car.pl

Solaris z austriackimi tablicami tymczasowymi, źródło: materiały własne www.info-car.pl

Mieszkańcy okolic Bolechowa, gdzie mieści się fabryka Solarisa, przyzwyczaili się już do widoku autobusów jeżdżących po okolicy na zagranicznych numerach rejestracyjnych z kartką na szybie „jazda próbna”. Dla przyjezdnych jednak taki widok stanowi ciekawostkę i wzbudza zainteresowanie zwłaszcza, że tak przygotowane autobusy pojawiają się na tamtejszych drogach niemal codziennie.

O powodach, dla których nowe Solarisy jeżdżą z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi rozmawiamy  z pracownikami Solaris Bus & Coach: dyrektorem ds. sprzedaży Zbigniewem Kowalskim, dyrektorem zapewnienia jakości Piotrem Żakowieckim, Kierownikiem działu homologacji i testów Rafałem Kłosem i liderem testów Tomaszem Iwanem.

Testy drogowe

Oprócz tak zwanych testów homologacyjnych czy zmęczeniowych wykonywanych dla danego typu pojazdu, każdy nasz autobus, zanim trafi do klienta, jest dokładnie sprawdzany pod kątem jakości wykonania i prawidłowości działania wszystkich podzespołów. Jednym z etapów takiej kontroli jakości jest jazda próbna jaką przechodzi każdy wyprodukowany przez nas egzemplarz. Autobus  jeździ po drogach w okolicy naszej siedziby, gdzie poddawany jest testom. Wyjazd poza teren fabryki może być legalny tylko wówczas, gdy autobus jest zarejestrowany – choćby tymczasowo. W tym celu wykorzystujemy właśnie zagraniczne tablice tymczasowe, których uzyskanie jest znacznie łatwiejsze niż tych wydawanych w Polsce.

Inne problemy rejestracyjne

To jednak nie jedyne nasze trudności związane z rejestracją pojazdów. Problematyczne są również sprawy związane z jazdami próbnymi w mieście klienta. Bardzo często nasi klienci chcą sprawdzić autobus przed zakupem u siebie na własnych trasach. Chodzi np. o zużycie paliwa, przyspieszenie, jak autobus sprawuje się z pasażerami, jak mieści się w niektórych ulicach itd. Auto ma już wówczas homologację, jest dopuszczone do ruchu, chcemy je tylko zaprezentować na ulicach miasta, gdzie będzie pracować. W takich okolicznościach nie możemy zarejestrować autobusu na nasze pozwolenie czasowe (polskie czerwone tablice), bo są one przeznaczone stricte do celów badawczych i homologacyjnych.

Dlaczego za granicą?

Tak jest po prostu wygodniej. Zarówno w Austrii, Czechach, jak i w Niemczech rejestracja na tymczasowe tablice badawcze daje dużo więcej możliwości niż w Polsce. U nas w zasadzie możemy wykorzystać jedną tablicę tylko do jednego auta. Co prawda mamy w firmie polskie tablice badawcze, ale i tak za każdym razem trzeba jechać do wydziału komunikacji, by zarejestrować autobus i dopiero wówczas możemy wyjechać nim na drogi publiczne. Natomiast za granicą jest tak, że dostajemy tablice i plik tzw.  „dowodów rejestracyjnych” w formie książeczki, którą każdorazowo wypełniamy ręcznie przed wyjazdem autobusu poza teren firmy. Na zagranicznych tablicach możemy jechać na jazdę testową, na badanie techniczne, na badanie homologacyjne, na pokaz do klienta, możemy też wyjechać autobusem np. na targi, dostarczyć w ten sposób autobus do klienta itd. Książeczka jest wystawiona na konkretną firmę, w tym przypadku dla firmy Solaris i tylko my mamy prawo z niej korzystać.  Za każdym razem musimy wpisać numer VIN testowanego autobusu oraz jego dane, wkładamy tablice  w ramki, kierowca otrzymuje wypełniony dokument i może legalnie jeździć po naszych drogach publicznych. Wadą tego rozwiązania jest to, że na tych zagranicznych tablicach badawczych nie możemy wykonać testów u klienta z udziałem pasażerów. Do takich testów wymagana jest pełna rejestracja pojazdu.

Co ciekawe w przeszłości u nas w kraju działał podobny system, mogliśmy sami wpisywać dane autobusu do książeczki, bez konieczności odwiedzania wydziału komunikacji, ale niestety przepisy zmieniły się. Na takich tablicach testowych mogliśmy jechać na homologację, na przeglądy techniczne, na testy drogowe, a nawet na prezentacje bez pasażerów za granicę np. do Niemiec. Teraz sprawa jest znacznie utrudniona, ponieważ musielibyśmy za każdym razem jechać do wydziału komunikacji i tam rejestrować każdy z testowanych autobusów. Jest to o tyle problematyczne, że obecnie produkujemy około 100 autobusów miesięcznie. Żeby je testować z wykorzystaniem polskich tablic, musielibyśmy pojawiać się w wydziale komunikacji kilka razy dziennie.

Austriacki

Austriacki "dowód rejestracyjny" z rubrykami do wpisywania poszczególnych pojazdów, źródło: materiały własne www.info-car.pl

Polski system

Poleskie tablice badawcze mogą być wykorzystywane tylko do homologacji pojazdu. Homologacja jest wykonywana raz dla danego modelu pojazdu. To oznacza, że przejazdy na polskich tablicach badawczych możemy wykonywać tylko pierwszym egzemplarzem danego modelu. Jeżeli jednak coś zostanie zmienione w konstrukcji danego autobusu, np. będą montowane inne szyby, hamulce itd., wówczas znów trzeba zrobić homologację i wówczas możemy skorzystać z polskich tablic badawczych. Niemniej korzystanie z tablic zagranicznych daje większe możliwości i nie wymaga tak  rozbudowanych formalności.

Popularne rozwiązanie

Z tymczasowych tablic z zagranicy korzystamy nie tylko my, taka praktyka jest w Polsce coraz bardziej popularna. Przykładem mogą tutaj być  firmy transportowe, które świadczą usługi m.in. dla nas. Kiedy potrzebujemy dostarczyć zamawiającemu większa liczbę autobusów, wówczas korzystamy z usług przewoźników, którzy posiadają własne zagraniczne tablice tymczasowe. Polega to na tym, że uprawniony pracownik takiej firmy zakłada do naszego autobusu przywiezione przez siebie tablice rejestracyjne, wypełnia „dowód rejestracyjny” i jedzie autobusem do odbiorcy. Nie musimy do tego angażować naszych kierowców ani korzystać z lawet, co w przypadku autobusów jest dość kosztowne i problematyczne. Oprócz tego, że taka tablica dopuszcza pojazd do ruchu, to do tego posiada obowiązkowe ubezpieczenie OC i ewentualnie inne dodatkowe. Można zatem podróżować tak przygotowanym autobusem bez ryzyka odpowiedzialności majątkowej za ewentualne szkody powstałe w wyniku np. kolizji drogowej.

Oczekiwania

Dla nas zdecydowanie wygodniej byłoby, gdyby polskie regulacje były podobne do tych, jakie obecnie funkcjonują w Austrii, Czechach czy w Niemczech. Nasze przepisy nie dają takiej swobody w zakresie używania tymczasowo zarejestrowanego pojazdu, a do tego formalności sprawiają dużo kłopotów i są czasochłonne. Najlepiej byłoby, gdybyśmy mogli mieć tablice rejestracyjne na własne potrzeby, do nich dowody rejestracyjne wystawione na firmę i książeczki do wpisywania poszczególnych numerów VIN, modelu, daty używania pojazdu itd. Byłoby dobrze, aby zakres możliwości używania takich tablic był podobny, a nawet szerszy niż ten z którym mamy do czynienia w przypadku tablic zagranicznych, a zatem możliwość wykonania badań homologacyjnych, badań technicznych, jazdy próbnej, dostarczenia pojazdu do klienta i dodatkowo jazdy próbnej z pasażerami. Na takie tablice wykupowalibyśmy obowiązkowe ubezpieczenie OC, a także ewentualnie dodatkowe AC, NNW itd. Po dostarczeniu do klienta, lub wykonaniu potrzebnych czynności, wystarczyłoby zdjąć tablice, przełożyć do innego pojazdu, wypełnić książeczkę i automatycznie możliwość jazdy po drogach publicznych i ubezpieczenia przenoszone byłyby na kolejny autobus.

Podziel się