infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Samochód na alkohol?

Utworzono: 06-05-2013 0:00

W polskiej tradycji stałym towarzyszem wszelkich świąt jest alkohol. Nie byłoby w trym nic złego, gdyby w tym czasie na drogach nie roiło się od pijanych kierowców. Scenariusz powtarza się za każdym razem. Na drogach jest więcej policji, która zatrzymuje bardzo wielu kierowców, którzy wsiedli za kierownicę po kilku "głębszych".

Ambulans, źródło: archiwum info-car.pl

Ambulans, źródło: archiwum info-car.pl

Z dużym prawdopodobieństwem można przewidzieć, że finał długiego majowego weekendubędzie podobny do wszystkich poprzednich. Niestety znów wiele osób zostanie rannych, prawdopodobnie też nie obejdzie się bez ofiar śmiertelnych. Swoje dramaty przeżywać będą bliscy tych, którzy stracą życie, a także sprawca, który otrzyma piętno na całe życie. Wszyscy zadawać sobie będą pytanie, dlaczego sprawca wsiadł do pojazdu pod wpływem alkoholu, co by było gdyby…

Powtarzalność problemu potwierdzają chociażby zeszłoroczne statystyki, kiedy długi weekend majowy miał podobny układ do tegorocznego (pierwszy dzień maja przypadał na wtorek). Na drogach miało wtedy miejsce938 wypadków, w których zginęło 65 osób, a ponad 1200 zostało rannych. Stróże prawa zatrzymali5201 pijanych kierowców. Do tej ponurej statystyki można dodać jeszcze 24 utonięcia, gdzie także alkohol odgrywał kluczową rolę.

Przedstawione liczby są przerażające, ale gdyby porównać je z normalną, codzienną statystyką, to okazuje się, że podczas zeszłorocznego majowego weekendu na polskich drogach było nawet bezpieczniej, niż podczas normalnego, nieświątecznego okresu. Statystyki za cały zeszły rok prezentują się następująco: 37 046 wypadków, 3 571 osób zabitych w wypadkach, 45 792 osób rannych, 171 020 zatrzymanych nietrzeźwych kierowców.

Rok 2012 (dziennie)Weekend majowy 2012 (dziennie)
Wypadki10193,8
Zabici w wypadkach9,76,5
Ranni w wypadkach125,4120
Nietrzeźwi kierujący468,5520,1

Jak widać w przedstawionym zestawieniu, na drogach podczas zeszłorocznej majówki było ogólnie bezpieczniej. Lepiej wyglądały statystyki w niemal wszystkich kategoriach. Mniej wypadków, mniej zabitych, mniej rannych. Niestety tylko pijanych było więcej i to średnio aż o 51 osób dziennie, ale nie przełożyło się to na ilość wypadków. Powodów może być co najmniej kilka. Po pierwsze w zestawieniu mamy do czynienia z wypadkami, a nie kolizjami. Różnica pomiędzy nimi jest bardzo istotna. Wypadkiem jestzdarzenie w którym są zabici lub ranni, których powrót do zdrowia trwa dłużej niż 7 dni. Jeżeli zatem np. ranny po trzech dniach opuści szpital, to zdarzenie nie jest wypadkiem, a jedynie kolizją. Pijani kierowcy częstokroć swoją podróż kończą na tyle szybko, że nie zdążą doprowadzić do poważnego wypadku.

 

Na drogach podczas majowego weekendu panuje o wiele większy ruch, wobec czego kierowcy muszą być dużo bardziej skoncentrowani na drodze. Do tego dochodzi znacznie zwiększona ilość patroli policyjnych dozorujących ruch drogowy. Bez wątpienia obecność policji i nawet już sama świadomość, że patroli będzie więcej, wpływa dyscyplinująco na kierowców. W efekcie podczas majowego weekendu 2012, mimo dużo większego ruchu niż w normalne dni, wypadków było mniej.

Niestety zatrważająca jest natomiast statystyka mówiąca o ilości zatrzymanych pijanych kierowców - było ich o 51 osób dziennie więcej. Co prawda nie przełożyło się to na ilość wypadków, ale każda z zatrzymanych osób, prowadząca pojazd pod wypływem alkoholu, była potencjalnym zabójcą. Na uwagę zasługuje tutaj to, że tak naprawdę nie wiemy, jak wielu kierowców wsiada za kierownicę z promilami we krwi. Statystyka policyjna mówi tylko o osobach zatrzymanych podczas rutynowych kontroli, sprawcach wypadków, osobach podejrzanie zachowujących się (nierówna jazda, jazda „wężykiem”) i osobach zgłoszonych przez innych użytkowników ruchu. Ilu pijanym udaje się prześliznąć przez policyjne sito, tego nie wie nikt. Pijany może nawet zupełnie prawidłowo przejechać obok patrolu policji i nie wzbudzić podejrzeń. Tymczasem jego koncentracja, refleks, wrażliwość na bodźce, są znacznie pogorszone.To w efekcie może doprowadzić do wypadku lub kolizji np. pijany kierowca nie zauważy na czas, że poprzedzający pojazd hamuje…

Niestety te statystyki nie zaczną się poprawiać dopóki w naszym kraju funkcjonuje społeczne przyzwolenia na jazdę pod wpływem alkoholu. Co prawda w tym temacie wiele się już zmieniło na lepsze, ale nadal w wielu kręgach takie przyzwolenie funkcjonuje i nikogo nie dziwi, że ktoś wstając chwiejnym krokiem od stołu, wsiada potem za kierownicę auta. Zmorą weekendu majowego są zakrapiane alkoholem wypady na łono natury. Powrót po uczcie grillowo-piwnej bywa tragiczny w skutkach. Niejednokrotnie podróż kończy się już na pierwszym zakręcie, utknięciem pojazdu w rowie. W takiej sytuacji nawet nie jest wzywana policja, kierowca zachowuje prawo jazdy i ewentualnie ponosi jedynie koszty związane z naprawą pojazdu. Oby taka przygoda była dobrą nauczką…

Na osobne omówienie zasługuje głośny wypadek z ostatnich dni, kiedy to pijany kierowca uderzył swoim autem w zawór gazu kamienicy w Słupsku. Po uderzeniu nastąpił wybuch gazu i zapalenie się kamienicy. Na szczęście w zdarzeniu nikt nie zginął, wszyscy zdążyli na czas opuścić dom, ale w wyniku pożaru kamienica została na tyle zniszczona, że konieczne było wyburzenie budynku. Skutkiem wypadku jest to, że 23 osoby straciły dach nad głową i dorobek życia. 32-letni kierowca, który miał we krwi 1,5 promila alkoholu trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu 5 lat więzienia za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.

Być może wypadki takie, jak ten przemówią do rozsądku osobom, które wsiadają do samochodu po kilku "głębszych". Nigdy bowiem nie wiadomo, jaki będzie finał pijackiej przejażdżki.

 

Podziel się