infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Rygorystyczne przepisy w Norwegii – znany skoczek stracił prawo jazdy

Utworzono: 24-09-2014 0:00

Norweski skoczek narciarski Anders Jacobsen stracił prawo jazdy za punkty karne. Na swoim koncie sportowiec zgromadził ich aż osiem (w Norwegii można mieć maksymalnie 7), ostatnie dwa dostał za przekroczenie prędkości o 14 km/h.

Surowe przepisy wynikają równnież z surowego klimatu Norwegii, źródło: materiały własne www.info-car.pl

Surowe przepisy wynikają równnież z surowego klimatu Norwegii, źródło: materiały własne www.info-car.pl

Norweg w miejscu, gdzie dopuszczalne jest poruszanie się z prędkością 50 km/h, jechał z prędkością 64 km/h. Policja zatrzymała jego prawo jazdy na 6 miesięcy, a także nałożyła mandat w wysokości 2900 koron norweskich, czyli około 1500 zł.

Przekroczyłem szybkość trzy razy wcześniej, lecz nie jestem jakimś szaleńcem za kierownicą i nigdy nie było to więcej niż 20 kilometrów i były to raczej zagapienia się. Norweski system kar jest zbyt surowy, jeżeli jazda o 14 kilometrów za szybko powoduje tak dramatyczne skutki - powiedział skoczek.

Innego zdania jest trener norweskich skoczków Alexander Stoeckl: Norweskie przepisy drogowe nie są zbyt surowe. Utrata prawa jazdy na kilka miesięcy jest karą wychowawczą i sygnałem ostrzegawczym. Anders teraz zrozumie jak dużo warty jest ten dokument – powiedział trener.


Przedstawiona sytuacja, o której rozpisują się polskie i norweskie media pokazuje, jak daleko jesteśmy od państw, gdzie kultura ruchu drogowego i szacunek dla przepisów prawa są na bardzo wysokim poziomie. Dla porównania. W Polsce dopuszczalna liczba punktów karnych to aż 24, tracą one swoją ważność po roku, od wystawienia.  W Norwegii nie można przekroczyć 7 punktów karnych i zachowują one swoją ważność na aż trzy lata! Co ciekawe, w Polsce za takie samo przekroczenie prędkości również dostaje się dwa punkty karne. Mają one jednak o wiele mniejsze znaczenie, ponieważ górna granica limitu jest na tyle wysoka, że prawo jazdy tracą jedynie najbardziej brawurowo jeżdżący kierowcy. W Norwegii wystarczy  zagapienie kilka razy w ciągu trzech lat i kierowca żegna się z prawem jazdy na pół roku.

Zupełnie inne są również kary pieniężne za przekroczenie prędkości. Przykładowo, za przekroczenie prędkości o 25 km/h na drodze, gdzie obowiązuje dopuszczalna prędkość 60 km/h, trzeba zapłacić 6500 koron, czyli około 3300 zł. Za przekroczenie prędkości o 31 km/h i więcej, kierowca trafia do więzienia na 18 dni.

Zupełnie inna jest też mentalność kierowców i policji. Nie ma tam przyzwolenia na „lekkie” przekraczanie dopuszczalnej prędkości. W Polsce wielu kierowców przyznaje się do regularnej jazdy z prędkością +10 km/h. W dużej mierze wynika to ze świadomości, że fotoradary mają właśnie taki margines błędu. Większość kierowców nie zdaje sobie jednak sprawy, że wspomniany margines nie dotyczy ręcznych urządzeń wykorzystywanych przez policję.

Surowe, w naszym odczuciu, przepisy drogowe w Norwegii, często są problemem dla Polaków pracujących w tym kraju, którzy na początku nie potrafią przyzwyczaić się do rygorystycznych  zasad korzystania z dróg. Tym, co przemawia za utrzymaniem aż tak rygorystycznych przepisów jest jednak statystyka. W 2012 r. na norweskich drogach w wypadkach zginęło 29 osób na milion mieszkańców. W tym samym roku w Polsce  w wypadkach drogowych zginęły 93 osoby na milion mieszkańców.

Podziel się