infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Rdzawa moda

Utworzono: 20-06-2013 0:00

W motoryzacji raz na jakiś czas pojawia się jakaś kontrowersyjna moda. Wcześniej mieliśmy modę na doczepianie do wszystkiego co jeździ spojlera, potem przyszedł szał na folie ściemniające szyby, a teraz nastała moda na zardzewiałe karoserie.

rost style na polskich ulicach, źródło: materiały własne www.info-car.pl

rost style na polskich ulicach, źródło: materiały własne www.info-car.pl

Mowa o stylizacji (tuningu) pojazdów na modę „rost style”. Chodzi o (jakby to nie zabrzmiało dziwnie) ozdabianie samochodu rdzą. Nie chodzi jednak o rdzę głęboką, która „przeżera” karoserię na wylot, ani o rdzę części konstrukcyjnych, ale o lekki rdzawy nalot na zewnętrznych częściach karoserii.  Wśród posiadaczy aut rost style są tacy, którzy zardzewiałą mają całą karoserię, ale też tacy, którzy  zostawiają trochę lakieru (niekoniecznie w jednolitym kolorze).  Zabieg upiększający polega na zdrapaniu lakieru z karoserii przy pomocy szpachelki lub innego narzędzia. Resztą zajmuje się natura. Już po pierwszym deszczu pojazd zmienia się nie do poznania i z biegiem czasu jest coraz ładniejszy… Dzieła zniszczenia dopełniają różnego rodzaju dodatkowe aplikacje  umieszczone na niemal obowiązkowym bagażniku dachowym. Często są to dziecięce rowery, stare beczki, słomiane snopki, koła zapasowe, stare, tekturowe walizki. Na karoserii i szybach umieszczane są także naklejki lub metalowe tabliczki. Szczególnym upodobaniem cieszą się tabliczki postkomunistyczne w tym tabliczka „nie dotykać urządzenie elektryczne”, które są przykręcane do karoserii.

Wbrew pozorom, zazwyczaj pojazdy te są w nienagannym stanie technicznym. Działają wszystkie światła, hamulce są sprawne i wszystko jest w jak najlepszym porządku. To jednak nie oznacza, że pojazd bez problemu przejdzie przegląd techniczny. Mowa tutaj nie tylko o przeglądzie okresowym, ale także o takim, który jest wykonywany na wniosek policji. Służby mogą bowiem skierować pojazd na dodatkowe badanie techniczne, gdy uznają, że pojazd zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. a w omawianych przypadkach podejrzenie może być uzasadnione.

Jak przekonują nas specjaliści z Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, otrzymanie wpisu w dowodzie rejestracyjnym podczas przeglądu wcale nie jest tak oczywiste. Powodem może nie być sam wygląd, ale inne właściwości motywów upiększających. Pojazdy są konstruowane w taki sposób, by w razie wypadku wyrządzić jak na najmniej szkód pasażerom, innym uczestnikom ruchu oraz pieszym. Odstające motywy dekoracyjne, jak na przykład metalowe tabliczki, mogą stanowić duże zagrożenie, szczególnie dla pieszych i rowerzystów.

Pojazd fabrycznie nowy posiada gładką karoserię, otarcie pieszego z nawet dużą prędkością nie powinno pociągnąć za sobą poważnych konsekwencji. Ta sama sytuacja, gdy z upiększonego pojazdu wystaje tabliczka, drut lub śruba do jej mocowania, może zakończyć się poważnym rozcięciem skóry. również krawędzie tabliczek mogą zadziałać jak nóż. Takie ryzyko jest największe latem, gdy pieszych nie chroni gruba odzież. Dodatkowe aplikacje to jedno, ale nawet sama rdza może wyrządzić krzywdę w postaci otarć naskórka. Rdzawa powierzchnia jest ze swej natury szorstka. Im bardziej karoseria jest zardzewiała, tym poważniejsze otarcia mogą wchodzić w grę. W takiej sytuacji całkiem zasadne byłoby pokrycie rost stylowych blach lakierem bezbarwnym, który stworzyłby gładką powierzchnię z niewielką szkodą dla walorów wizualnych, ale możliwe, że nie o to w tej zabawie chodzi.

Dodatkowym utrudnieniem mogą być inne elementy przymocowane do pojazdu na stałe – zwłaszcza, jeżeli znajdują się na bagażniku dachowym. Zdecydowanie rozsądniej będzie zdemontować wszystkie ozdoby przed badaniem pojazdu. Po demontażu może się jednak okazać, że w karoserii pozostały dziury, a w myśl przepisów, to także może być niebezpieczne. Podobnie zresztą jak dziury powstałe w wyniku działania rdzy. Nie należy jednak z góry zakładać, że pojazd przeglądu nie przejdzie. Wszystko zależy od indywidualnej oceny diagnosty.
 

Podziel się