infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

NIK zleca kontrolę oznakowania większości dróg w Polsce

Utworzono: 24-04-2013 0:00

Mowa co prawda o drogach o mniejszym znaczeniu: wojewódzkich, powiatowych i gminnych, ale to ich jest w Polsce najwięcej. O ile na drogach krajowych, ekspresowych i autostradach z oznakowaniem jest nieźle, to na pozostałych jest, delikatnie mówiąc, różnie.

Droga gminna, źródło: http://wikipedia.org

Droga gminna, źródło: http://wikipedia.org

Łączna długość wszystkich dróg publicznych w Polsce wynosi 383 313 km. Na liczbę tę składa się 18 520 km dróg krajowych w tym autostrad i dróg ekspresowych, co stanowi zaledwie 5% wszystkich dróg w Polsce. Drogi wojewódzkie o łącznej długości 28 536 km stanowią 7% ogółu, drogi powiatowe 126 924 km (33%), drogi gminne 209 333 km (55%). Tylko nad drogami krajowymi nadzór sprawuje administracja rządowa, a ściślej, minister transportu. Nad pozostałymi drogami nadzór sprawują poszczególni wojewodowie. Podział ten jest nakreślony w ustawie Prawo o ruchu drogowym (art. 10, pkt 2)

Dlatego też, Najwyższa Izba Kontroli zleciła wszystkim wojewodom kontrolęjakości oznakowania i organizacji ruchu nadrogach będących pod ich jurysdykcją. Powodem przeprowadzenia audytu we wszystkich województwach, są skargi obywateli napływające z całego kraju, dotyczące chaosu w oznakowaniu dróg – powiedział rzecznik prasowy izby Paweł Biedziak.

Zakres kontroli został ściśle określony przez NIK i nie dotyczy jakości nawierzchni na drogach, choć ta jak wiemy, w znacznej liczbie przypadków pozostawia wiele do życzenia. O tym jednak wszyscy doskonale wiemy i nie trzeba kontroli, by o tym się przekonać. Urzędnicy izby chcą kontroli jakości oznakowania dróg i organizacji ruchu na nich. Chodzi zatem o znaki poziome, pionowe, sygnalizatory, tablice informacyjne itp. To jednak nie wszystko. Urzędnicy działający z ramienia wojewody, będą musieli pochylić się nad kwestiami pierwszeństwa przejazdu, dopuszczalnych prędkości, zakazów wjazdu itd., czyli tym, co kryje się pod pojęciem: organizacja ruchu.Działania będą miały ogromny zasięg. Mówimy bowiem o aż 88% polskich dróg o łącznej długości364 793 km. Przedsięwzięcia o takiej skali na polskich drogach jeszcze nie było.

Szczególna uwaga kontrolujących powinna być skierowana na tzw. absurdy drogowe, których w naszym kraju nie brakuje. Chodzi m.in. o znaki drogowe wzajemnie wkluczające się: nakaz jazdy z zakazem wjazdu na jednym słupku, niebezpieczny zakręt w lewo z zakazem skrętu w lewo, zakaz postoju na oznakowanym parkingu itp. Uwagę kontrolerów powinny zwrócić nieracjonalne ograniczenia prędkości lub ich brak a także znaki z tabliczkami wymagającymi od kierowcyumiejętności szybkiego czytania, a najlepiej zatrzymania się i zapoznania się wnikliwie z ich treścią (np. tzw. warszawski totem -zakaz wjazdu na most w wyznaczonych godzinach z wieloma tabliczkami stanowiącymi wyjątki dla poszczególnych rodzajów pojazdów).

 

Zadanie kontrolerów nie będzie łatwe, ponieważ będą musieli wypracowywać kompromis pomiędzy oczekiwaniami kierowców, mieszkańców miejscowości, przez które przebiega droga, a wymaganiami prawnymi. Dodatkowym utrudnieniem mogą być samorządy, a ściślej radni, którzy wiele z drogowych absurdów stworzyli, by przypodobać sięswoim wyborcom. W mediach nie brakuje też informacji o ograniczeniach prędkości do nawet 5 km/h na drodze, gdzie znajduje się posesja radnego…

Uwaga powinna zostać skierowana również na zbyt dużą ilość znaków drogowych na niektórych odcinkach dróg. W wielu przypadkach nagromadzenie znaków jest tak duże, że kierowcy nie są w stanie zapamiętać większości z nich. W ten sposób, spośród niepotrzebnych komunikatów, kierowcy może umknąć znak, który ma najistotniejsze znaczenie np. znak określający pierwszeństwo przejazdu.

Zupełnie innym problemem są braki w oznakowaniu dróg w małych miejscowościach. Mowa nie tylko o przypadkach, gdzie ruch odbywa się na zasadach ogólnych, ale również o dewastacji oznakowania lub po prostu korozji tablic. Zazwyczaj problem ten dotyczy terenów słabo zurbanizowanych, gdzie ruch jest stosunkowo niewielki, co wcale nie oznacza, że nie dochodzi tam do wypadków.

Jak na razie Najwyższa izba kontroli nie zdradziła, kiedy ma się rozpocząć i jak długo trwać audyt na drogach, będących pod kontrolą wojewodów. Wydaje się jednak, że urzędników czeka ogrom niełatwej pracy. Na wyniki przyjdzie nam zapewne długo poczekać.

 

Podziel się