infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Marek Konkolewski: Nowy egzamin to był strzał w dziesiątkę!

Utworzono: 19-02-2014 0:00

Mł. insp. Marek Konkolewski jest policjantem w Biurze Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, egzaminatorem w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Warszawie, a także byłym instruktorem nauki jazdy.

Nowy egzamin teoretyczny na prawo jazdy, źródło: materiały własne www.info-car.pl

Nowy egzamin teoretyczny na prawo jazdy, źródło: materiały własne www.info-car.pl


InfoCar: Jak oceni pan sytuację po roku funkcjonowania nowego egzaminu teoretycznego w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego?


Marek Konkolewski: W sprawdzaniu wiedzy przyszłych kierowców zmieniło się wszystko: nowe pytania, nowa formuła egzaminu, nowa szata graficzna itd. Na początku nowy egzamin zbierał ostrą krytykę, która była potęgowana przez bardzo słabą zdawalność rzędu kilkunastu procent. Natomiast z miesiąca na miesiąc zdawalność poprawiała się i w niektórych WORD wynosi obecnie około 50 procent. Jest to już dobry wynik, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze lepszy. Dla mnie, jako osoby, która już od dłuższego czasu zajmuje się problematyką bezpieczeństwa ruchu drogowego, zmiany w systemie egzaminowania teoretycznego były długo oczekiwane.


Mł. insp. Marek Konkolewski

Mł. insp. Marek Konkolewski, źródło: Zespół Prasowy KGP, fotograf: Marek Krupa

IC: Pańskim zdaniem obecny system jest tym, na co pan tak długo czekał?


MK: Tak, to był strzał w dziesiątkę! Ja się bardzo cieszę, że skończyłosię wkuwanie pytań na pamięć, bezmyślne rozwiązywanie tzw. „abecadła”,bicie rekordów czasu rozwiązywania testów itp. Dzięki wprowadzeniunowego egzaminu wracamy do korzeni. Teraz trzeba ze zrozumieniem czytaćustawę Prawo o ruchu drogowym lub podręczniki do nauki jazdy. Japamiętam, jak sam ponad dwadzieścia lat temu uczyłem się do egzaminupaństwowego na prawo jazdy – nie było płytek z pytaniami, nie byłogotowców w postaci pytań z odpowiedziami, były za to trzy podręczniki nacałą grupę. Trzeba było robić notatki, przepisywać najważniejsze rzeczyi w ten sposób człowiek się uczył. Przez to najważniejszą osobą nazajęciach był instruktor i musiała to być osoba wyjątkowo kompetentna,która nie mogła sobie pozwolić na niewiedzę. W tamtych czasach nie możnabyło sobie puścić multimedialnej prezentacji. Instruktor musiałnatomiast dawać z siebie wszystko, by zajęcia były ciekawe, by jaknajlepiej przygotować swoich kursantów. Teraz na szczęście w końcuwracamy do tego. Jestem głęboko przekonany, że znakomita większośćinstruktorów nie ograniczała swoich wykładów do wręczania płytekz testami i teraz prowadzą zajęcia w niezmieniony sposób. Należy się imza to pochwała, bo w realiach starego egzaminu sukces mieli z góryzapewniony – za pierwszym razem egzamin teoretyczny zdawało około 90%osób. W poprzednich realiach nie można było również zweryfikować jakościszkolenia teoretycznego, ponieważ dla większości osób kilka godzinspędzonych nad testami pozwalało na pamięciowe opanowanie całegomateriału.


IC: Czy lepsze przygotowanie teoretyczne przełożyło się na poprawę wyników egzaminów praktycznych?


MK: Na samym początku obowiązywania nowych przepisów mieliśmy doczynienia z wypustem kursantów, którzy byli przeszkoleni tylko po to, byzdążyć przed nowym egzaminem teoretycznym, którzy „szli na całość”. Tymosobom chodziło tylko o to, by zdążyć zdać egzamin teoretyczny wedługstarych zasad, a potem w ciągu sześciu miesięcy, zaliczyć egzaminpraktyczny. Po upływie 6 miesięcy trzeba bowiem podejść raz jeszcze doegzaminu, a wówczas byłby to już nowy test wiedzy. W tym czasie mieliśmydo czynienia z osobami, które za wszelką cenę chcieli zdać „jazdę”w ciągu wspomnianych sześciu miesięcy. Dla tych osób nie było istotne,czy uda się zdać za pierwszym, drugim, czy piątym razem. Poprawkowiczepotrafili zapisywać się na egzamin tydzień po tygodniu, bo dla nichcelem nadrzędnym było zdobyć dokument przed upływem „okresu ochronnego”.To niestety przekładało się na fatalną zdawalność egzaminówpraktycznych.
Po tym, jak minęło pół roku od wejścia w życie nowychprzepisów, każdy kandydat na kierowcę musiał zdawać nowy egzaminteoretyczny i następowała stopniowa poprawa. Moim zdaniem nowy egzaminwymaga od zdającego szerszego zakresu wiedzy dotyczącej aspektówpraktycznych kierowania pojazdem. Dzięki temu, kandydatom na kierowców,łatwiej jest zaliczyć egzamin praktyczny.
Interesujące jest też to,że coraz częściej zdarza się, że podczas egzaminu państwowego  kandydacina kierowców komentują sytuacje na drodze.


IC: Na przykład?


MK: Przykładowo: dojeżdżam do skrzyżowania równorzędnego, tutajobowiązuje reguła prawej ręki. Na skrzyżowaniu mam po prawej stroniesamochód, ale jest na drodze wewnętrznej, więc ja mam pierwszeństwo.


IC: Można tak robić na egzaminie?


MK: Nie ma żadnych przeciwskazań. Jeżeli to komuś pomaga, to czemu nie?Od razu widać, że osoby, które w ten sposób pomagają sobie podczasegzaminu, znają przepisy. Wcześniej osoby egzaminowane też komentowałysytuacje na drodze, jednak bardzo często byłoby lepiej, gdyby ugryzłysię w język, bo mówiły głupoty. Teraz jest zdecydowanie lepiej, corazwięcej jest osób przygotowanych przez profesjonalistów, które znająprzepisy i potrafią bezpiecznie jeździć. Trzeba też podkreślić w tymkontekście, że dzięki zmianie przepisów, na trudnym rynku nauki jazdyzostaną najlepsi. Niż demograficzny obecnie dziesiątkuje szkoły i naszczęście odpadają te, które szkoliły na najniższym poziomie. Terazpolecani są nie ci najtańsi, lecz ci, którzy najlepiej prowadzą zajęcia,którzy uczciwie podchodzą do swojego zawodu, którzy mają najlepszewyniki. Zmienia się również podejście kursantów do uczestniczeniaw zajęciach teoretycznych. Nie jest to już przykry obowiązek. Terazkursanci uważnie słuchają wykładowcy, dopytują, dociekają, chcąwiedzieć. W ten sposób zmuszają swojego nauczyciela do dodatkowegowysiłku, doskonalenia się w zawodzie, pogłębiania wiedzy. Profesjonalnyinstruktor nie może sobie pozwolić na to, by kursant przyłapał go nabrakach w wiedzy.


IC: Myśli pan, że wiedza zdobyta w ten sposób przełoży się na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego?


MK: Minął dopiero rok od wejścia w życie nowych przepisów i choć mamydo czynienia z poprawą bezpieczeństwa w porównaniu do poprzedniego roku,to jest za wcześnie, by to oceniać. Myślę jednak, że tak zdobyta wiedzazaprocentuje w przyszłości. Bardzo się cieszę, że obecnie młodzi ludzietak przykładają się do nauki, bo trzeba pamiętać, że ustawa Prawoo ruchu drogowym jest jednym z nielicznych aktów prawnych, któretowarzyszą nam przez całe życie niezależnie, czy ktoś jest kierowcą,motocyklistą, rowerzystą, czy pieszym. Można nie znać kodeksu cywilnego,karnego, wykroczeń, handlowego, ale we współczesnych realiach każdypowinien znać przepisy kodeksu drogowego.
Egzamin zdają jednak nietylko kandydaci na kierowców, ale również te osoby, którym prawo jazdyzostało z różnych powodów zatrzymane.
Rocznie kierujemy ponad 10tysięcy wniosków o sprawdzenie kwalifikacji na egzaminie państwowym zaprzekroczenie dopuszczalnej liczby punktów karnych. Bardzo częstokierowcy mówią nam -policjantom, że kiedyś przepisy były inne i stądwynikają ich przewinienia. Teraz  w wielu przypadkach muszą uczyć sięwszystkiego na nowo, bo na egzaminie teoretycznym nie wystarczy jużwykazać się umiejętnością kucia na pamięć, tylko rzetelną wiedzą. W tegotypu przypadkach, osoby wieku 50-60 lat, zapewniają nas -egzaminatorów, że drugi raz już nie chcą trafić na egzamin, bo był dlanich bardzo dużym wyzwaniem. Młodym osobom łatwiej jest zdać, bo niemają złych nawyków. Kierowcy z długoletnim stażem mają często wielezłych przyzwyczajeń, które ciężko wyeliminować. Okazuje się zatem, żenowy egzamin jest też znakomitym „batem” na piratów drogowych.


IC: Dziękuję za rozmowę.


MK: Dziękuję.

Podziel się