infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Legendy WORD: Szczecin

Utworzono: 08-06-2015 0:00

Kolejny odcinek naszego cyklu z najciekawszymi sytuacjami z ośrodków egzaminacyjnych. Tym razem przedstawiamy legendy ze Szczecina, gdzie jak przekonują egzaminatorzy, nudno nie jest.

Samochody egzaminacyjne WORD Szczecin, źródło: materiały własne www.info-car.pl

Samochody egzaminacyjne WORD Szczecin, źródło: materiały własne www.info-car.pl

Najciekawsze sytuacje z WORD Szczecin zebrała dla nas egzaminator nadzorująca Wiola Myszkowska:

Zapomniane okulary

Egzamin na kategorię A. Kandydat na kierowcę przygotował się już do egzaminu ma na sobie ubiór, kask itd. egzaminator patrzy w dokumenty i pyta się kandydata, gdzie ma okulary, bo z dokumentów wynika, że ma wadę wzroku, która wymaga stosowania okularów w czasie jazdy. Kandydat odpowiada, że zostawił je w poczekalni i bez zdejmowania kasku czym prędzej biegnie do poczekalni. Tam wpada zdyszany i krzyczy do oczekujących na swoją kolej: Ma ktoś okulary, dajcie szybko jakieś! W odpowiedzi słyszy, że nikt nie ma. Po czym stwierdza: Dobra, powiem mu, że mam szkła kontaktowe i tak się nie zorientuje. W tym momencie przez zestaw radiowy zamontowany w kasku odzywa się egzaminator. Tylko niestety ja tutaj wszystko słyszę…

Samochodem w płot

Ta sytuacja miała miejsce jeszcze w czasach, gdy plac manewrowy był oddzielony ogrodzeniem od parkingu dla pracowników. Podczas egzaminu na placu, kandydatka na kierowcę pomyliła pedały samochodu, zamiast na hamulec, nacisnęła gaz i niestety w impetem wjechała w ogrodzenie. Na szczęście nikomu nic się nie stało, nie ucierpiały samochody naszych pracowników, ale niestety elka egzaminacyjna nadawała się już tylko do kasacji.

Wnerwiony kandydat

Podczas egzaminu na kategorię C+E kandydat na kierowcę zakończył swój egzamin jeszcze na placu manewrowym. Tak się tym zdenerwował, że postanowi dać upust swojej frustracji poprzez trzaśnięcie drzwiami pojazdu. Zrobił to na tyle mocno, że niestety tej próby nie wytrzymała szyba…

Szybka i wściekła

Kandydatka na kierowcę podczas wykonywania zadań w mieście popełniła błąd, który niestety zmusił egzaminatora do przerwania egzaminu. Przed zamianą miejsc egzaminator nieopatrznie zostawił kluczyk pojazdu w stacyjce. Pani siedząca za kierownicą postanowiła to wykorzystać i w czasie gdy egzaminator obchodził pojazd, by wsiąść za kierownicę, wrzuciła bieg i odjechała z miejsca. Egzaminator do WORD wrócił taksówką. Na miejscu okazało się, że pani, która nie zgadzała się z wynikiem egzaminu wróciła samochodem do WORD, a ucieczka miała być i była złośliwa.

Wymiana uprzejmości

Podczas egzaminu w ruchu drogowym kandydatka na kierowcę zbliżała się droga podporządkowaną do skrzyżowania. Drogą z pierwszeństwem jechał rowerzysta wyjątkowo chwiejnym torem jazdy. Rowerzysta zatrzymał się  i zaczął perorować na temat zasad pierwszeństwa, aż w końcu bardzo wulgarnie krzyknął. Jedź ***** na co czekasz. Na co Kandydatka na kierowcę ze stoickim spokojem zwróciła się do egzaminatora słowami: „Korzystam z uprzejmości innego kierującego.”

Gwiazda ekranu

Początek egzaminu na placu manewrowym. Kandydatka na kierowcę wsiada do samochodu, egzaminator przedstawia się, dokonuje formalności i nagle pada pytanie ze strony egzaminowanej: Proszę pana, czy wszystko w kabinie jest tutaj nagrywane? Tak, a dlaczego pani pyta? Bo ostatni egzamin oblałam, bo cały czas myślałam o tym, jak wyglądam w tej kamerze…

Bez gazu

Kandydat na kierowcę był już po zaliczeniu pierwszej części egzaminu na placu. Egzaminator przed wyjazdem do miasta umawia się z nim co do sposobu wydawania poleceń itd. Po zapytaniu, czy wszystko jest zrozumiałe kandydat na kierowcę pyta się: A czy teraz mogę już używać pedału gazu? Okazało się, że instruktor nauczył go wykonywać wszystkie zadania na palcu bez używania pedału przyspieszenia…

Kontrowersyjny ubiór

Na egzaminach zdarza się, że kandydaci na kierowców przychodzą w dość nietypowym ubiorze. Jednym z najciekawszych przypadków był kandydat, który przyszedł na egzamin na kategorię C+E w koszulce z wydrukowanym wulgarnym słowem i końcówką „się”. Tak też przystąpił do egzaminu. Oceniany był oczywiście w pełni obiektywnie, ale niestety nie udało mu się zdać, nie wyjechał nawet z placu. Następnym razem ów kandydat pojawi się już w garniturze. Znów był egzaminowany w pełni obiektywnie i tym razem zdał.

Podziel się