infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Legendy WORD: Lublin

Utworzono: 05-05-2015 0:00

Wydawać by się mogło, że praca egzaminatorów jest monotonna i nudna. Jest jednak wręcz przeciwnie. O najciekawszych sytuacjach z historii Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie opowiadają nam dyrektor Ryszard Pasikowski i egzaminator Piotr Wołowiec.

Poza tę bramę wyjechać mogą tylko te osoby, które poradziły sobie na placu. , źródło: materiały własne www.info-car.pl

Poza tę bramę wyjechać mogą tylko te osoby, które poradziły sobie na placu. , źródło: materiały własne www.info-car.pl

Czerwone światła

Podczas egzaminu na placu manewrowym kandydatka na kierowcę została poproszona o wskazanie świateł mijania. Kandydatka z dużą pewnością w poczynaniach poszła na tył pojazdu i wskazała światła pozycyjne. Egzaminator zapytał, czy to na pewno są światła mijania. W odpowiedzi usłyszał:  - No tak, oczywiście, światła mijania są czerwone. Okazało się, że tak ta osoba została nauczona przez instruktora…

Problematyczny bagnet

Osoba egzaminowana została na placu poproszona o sprawdzenie poziomu oleju w silniku.  Pani wyciągnęła bagnet i zabrała się za odkręcanie korka wlewu. Po chwili bagnet był już częściowo umieszczony we wlewie, a egzaminator usłyszał pretensje, że dalej nie wchodzi. Egzaminowana rzecz jasna utrzymywała, że tak ją nauczono na kursie.

Dyrektor Ryszard Pasikowski czasami spotyka się z nietypowymi skargami na pracę ośrodka...

Dyrektor Ryszard Pasikowski czasami spotyka się z nietypowymi skargami na pracę ośrodka..., źródło: materiały własne www.info-car.pl

Co ładniejsze w prawo

Swego czasu przyszedł na skargę mąż pani, która borykała się u nas z praktycznym egzaminem na prawo jazdy. Wówczas mieliśmy wyjazd z WORD w dwóch kierunkach, teraz można wyjechać tylko w prawo. Jak wiadomo wyjazd w lewo jest poniekąd trudniejszy, bo trzeba ustąpić pierwszeństwa pojazdom z dwóch stron drogi. Jazda w prawo jest natomiast zdecydowanie łatwiejsza. Mąż kandydatki na kierowcę powiedział: Moja żona trzeci raz zdaje na prawo jazdy i wie pan co? Zauważyłem, że co ładniejsze panie to egzaminatorzy puszczają w prawo, a moja żona za każdym razem jechała w lewo!

Za górką w prawo

Podczas egzaminu na placu manewrowym przed „górką” egzaminator powiedział kursantce, że za górka ma pojechać w prawo. Wiele wskazuje na to, że nie zrozumieli się zbyt  dobrze, ponieważ pani jeszcze na górce postanowiła skręcić. Efekt był taki, że samochód spadł z wzniesienia i spoczął w nienaturalnej pozycji. Niestety musieliśmy użyć specjalistycznego sprzętu, żeby go podnieść. Niestety też nie nadawał się już do dalszej eksploatacji.

Samochód na drzewie

To jednak nie koniec akrobatycznych wyczynów naszych zdających. Pewnego razu prowadziliśmy wycinkę drzew z okolic naszego placu manewrowego. Zdarzyło się tak, że pokaźny pień leżał w pobliżu toru do wykonywania tzw. łuku., ale rzecz jasna poza terenem placu, na trawniku, za krawężnikiem. Osoba egzaminowana wykonywała zadanie na łuku, dojechała do miejsca zatrzymania przodem i miała rozpocząć cofanie. Niestety doszło do pomyłki – nie został włączony bieg wsteczny, lecz bieg do przodu. Dodatkowo w panice osoba ta pomyliła hamulec z pedałem przyspieszenia. Efekt był taki, że samochód z impetem najechał na krawężnik, został wybity do góry i zawisł na pniu drzewa, które leżało za torem jazdy. Wyczyn był imponujący, ponieważ pień miał ponad metr średnicy! Na szczęście nikomu nic się nie stało. Szczęście też w tym, że zdążyliśmy wyciąć te drzewo na czas, gdyby ta osoba uderzyła w pień, mogłoby być już mniej zabawnie.

Podświetlenie tablicy

Znów plac manewrowy. Kandydat na kierowcę został poproszony o sprawdzenie działania podświetlenia tablicy rejestracyjnej. Ku zdziwieniu egzaminatora pan udał się na przód pojazdu i oznajmił, że działa… (red. osobom niezorientowanym w temacie wyjaśniamy, że podświetla się tylko tylną tablicę rejestracyjną).

Wycieczka na placu

Do niecodziennych sytuacji może też dojść podczas spokojnej jazdy po łuku. Kandydat na kierowcę wykonał prawidłowo zadanie polegające na jeździe do przodu i rozpoczął cofanie. Zatrzymał się co prawda idealnie po środku pola zatrzymania, ale egzaminu niestety nie zaliczył. Powodem było to, że cofanie zakończył na sąsiednim stanowisku…

Z prędkością światła

Mieliśmy także kandydata na kierowcę, który chciał złamać prawa fizyki. Poproszony o sprawdzenie działania świateł stop. Wciskał pedał hamulca i biegł na tył pojazdu. Niestety nie pomogło pytanie egzaminatora „czy mogę w czymś pomóc”?

Bez kierowcy

Podczas egzaminu na kategorię C+E kandydat na kierowcę miał spiąć samochód ciężarowy z przyczepą. Przepisy dopuszczają możliwość opuszczenia kabiny, żeby sprawdzić, czy pojazd prawidłowo najeżdża na dyszel przyczepy. Tak też zrobił opisywany pan, ale niestety nie wyłączył biegu i samochód nadal cofał. Egzaminator ruszył w kierunku pojazdu, żeby wsiąść do kabiny i zatrzymać go, ale niestety nie zdążył. W tym czasie ciężarówka uderzyła w przyczepę, a jej hamulce zdusiły silnik. Co ciekawe zestaw spiął się idealnie. Niestety wobec takiego zachowania kandydata na kierowcę egzamin musiał zostać przerwany, co bardzo nie podobało się kandydatowi na kierowcę, bo przecież spiął ciężarówkę z przyczepą…

Dwustronny sygnał dźwiękowy

W czasach, gdy egzaminowaliśmy na Chevroletach Aveo i Oplach Corsa często spotykaliśmy się z przypadkami sprawdzania sygnału dźwiękowego prawego i lewego. Wynikało to z faktu, że w tych pojazdach były dwa przyciski z „trąbkami” pod bokach kierownicy. Na szczęście za każdym razem działały oba…

Składane lusterka

Podczas egzaminu w ruchu miejskim, kandydatka na kierowcę nie zachowała dostatecznej odległości podczas omijania pojazdów zaparkowanych wzdłuż drogi. Egzaminator musiał hamować, ponieważ  samochody uderzyłyby się lusterkami, brakowało dosłownie centymetrów. Na pytanie egzaminatora: Widzi pani co by się stało? Egzaminowana odpowiedziała – no nic, lusterka złożyłyby się…

Podziel się