infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Kursanci nadal kują na pamięć

Utworzono: 20-04-2013 0:00

Nowe testy na prawo jazdy funkcjonują już od 19 stycznia i zebrały wśród zdających różne recenzje. Zazwyczaj pozytywnie wypowiadają się o nich ci, którzy je zaliczyli, ale nie jest to regułą. Nawet wśród tych osób, którym się nie powiodło króluje opinia, że testy są łatwiejsze od poprzednich.

Tego jak na razie nie potwierdzają statystyki zdawalności, ale jest raczej wątpliwe, by kiedykolwiek odsetek zdających teorię za pierwszym razem powrócił na poziom 80-90%. Jak przekonują specjaliści, nie powinno to nikogo martwić. Dobrze przygotowany kursant, który zaliczy nowy egzamin teoretyczny, powinien lepiej radzić sobie na egzaminie praktycznym, gdzie zdawalność sprzed zmian wynosiła około 30 procent w skali kraju.

Kandydaci na kierowców, którzy chwalą nowy egzamin, zazwyczaj podkreślają to, że jest on dużo bardziej praktyczny niż poprzedni. Jest także bardziej logiczny i nie opiera się na lapsusach słownych nastawionych na zmylenie osoby egzaminowanej. Ich zdaniem wystarczy dobrze przygotować się ze znajomości przepisów i być spokojnym o wynik testu.

Wśród tych osób, które nie zaliczyły nowego egzaminu często słyszymy, że pytania są trudne, dotyczą zawiłych tematów i nieżyciowych przykładów. Nieżyciowym przykładem miało być chociażby pytanie, czy z prawem jazdy kategorii B można prowadzić czterokołowiec lekki? Swoją drogą jest to pytanie nader zasadne. Od przyszłych poprawkowiczów nierzadko słyszy się też, że na egzaminie było co innego, niż otrzymali na płytce od instruktora…

Okazuje się bowiem, że wydawnictwa zajmujące się publikowaniem materiałów edukacyjnych dla kierowców, przygotowały własne pytania wraz z programem symulującym prawdziwy egzamin na prawo jazdy.

Pytania egzaminacyjne są tajne, więc publikujemy przygotowane przez naszą firmę pytania, które są zgodne z programem szkolenia kierowców – mówi Jacek Bogusławski, właściciel wydawnictwa SPH Credo. - Nie należy jednak oczekiwać, że będą one identyczne, jak te na egzaminie. Oczywiście mogą zdarzyć się zbieżności tematyczne, ale zarówno nasz film, jak również zdjęcie do pytania, będą inne – dodaje Bogusławski.

Próbne egzaminy opracowały cztery wydawnictwa specjalizujące się w materiałach dla kandydatów na kierowców. Nie należy jednak spodziewać się, że któraś z firm ma w swojej bazie pytania pochodzące z prawdziwego egzaminu. Ich pojawienie się na rynku ma dobre i złe strony. Dobre bez wątpienia jest to, że kandydaci na kierowców oswajają się z nową formułą egzaminu. Po przyjściu do WORD na egzamin po prostu wiedzą czego się spodziewać i choć wygląd programów się różni, to główne zasady nowego egzaminu zostały zachowane. Mamy zatem do czynienia z 32 pytaniami o zróżnicowanej punktacji. Wydawcy zadbali o to, by ich programy były zgodne z warunkami zawartymi w rozporządzeniu w sprawie egzaminowania kandydatów na kierowców. Kandydaci na kierowców mogą przed egzaminem przećwiczyć zupełnie nowe zadania oparte na filmach z odpowiedziami tak-nie.

Jest jednak też i zła strona dostępności pytań na rynku wydawniczym. Kandydaci na kierowców latami przyzwyczajeni do tego, że uczyć się należy z płytki, a na płytce są wszystkie pytania egzaminacyjne, nadal idą tym tropem. Zakuwają setki pytań z płytki otrzymanej od instruktora i idą na egzamin przekonani, że tam będzie to samo. Niestety nie będzie – czy też właściwiej, na szczęście nie będzie.

W tym kontekście zasadne jest pytanie, czy bazę należy kiedykolwiek ujawniać. Plany są takie, by pytania egzaminacyjne były w pełni dostępne, gdy tylko ich liczba będzie niemożliwa do opanowania pamięciowego. Mówi się w tym kontekście o liczbach rzędu 3-6 tys. Na pewno jednak znajdą się takie osoby, które będą próbowały opanować wszystko pamięciowo, zamiast uważać na zajęciach lub sięgnąć po książkę. Książek zresztą na rynku nie brakuje. Przez lata były traktowane po macoszemu, ale teraz w końcu wracają do łask.

Dodatkowym problemem jest też to, że każdy kursant „wynosi ze sobą” zapamiętane pytania. Już teraz na forach internetowych funkcjonuje giełda pytań. Pojawiają się tam co prawda wyłącznie pytania w formie tekstu, ale nie jest wcale wykluczone, czy jakiś pomysłowy kandydat na kierowcę nie zabierze ze sobą na egzamin mikrokamery i nie nagra swojego zestawu (co swoją drogą jest nielegalne), by następnie opublikować nagranie w Sieci. Takie postępowanie może sprawić, że nauka przepisów znów stanie się niepotrzebna do zdania egzaminu.

Znajomość przepisów jest jednak atutem nie tylko na egzaminie, ale również w późniejszym użytkowaniu własnego pojazdu, czy też nawet w rozmowach z policją. Nieznajomością przepisów wykazują się często kierowcy, którzy jadą nawet 20 km/h „gęsiego” za pojazdem policji. Zazwyczaj nie wiedzą, że pojazd policji może zostać wyprzedzony bez naruszania przepisów, jeżeli nie ma włączonych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, bo wówczas nie jest pojazdem uprzywilejowanym. Poza tym przepis ten dotyczy jedynie obszaru zabudowanego. 

Podziel się