infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Czeka nas paraliż prac WORD - wywiad z prezesem KSD WORD

Utworzono: 01-08-2013 0:00

 Wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego funkcjonują obecnie dzięki tymczasowemu rozwiązaniu problemu z systemem teleinformatycznym do obsługi procesu egzaminowania i elektronicznej komunikacji ze starostwami, które wydają dokumenty. Niebawem umowy wygasną. Większość ośrodków egzaminacyjnych nie rozpisało jeszcze nowych przetargów na system.

Łukasz Kucharski prezes KSD WORD, źródło: materiały własne info-car.pl

Łukasz Kucharski prezes KSD WORD, źródło: materiały własne info-car.pl

O tym problemie i innych sprawach rozmawialiśmy z prezesem Krajowego Stowarzyszenia Dyrektorów Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego Łukaszem Kucharskim, dyrektorem łódzkiego ośrodka. 
 
Gratuluję objęcia funkcji prezesa Krajowego Stowarzyszenia Dyrektorów Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego.
 
- Dziękuję, choć żartobliwie mówiąc nie wiadomo czy się cieszyć czy smucić od natłoku obowiązków.
 
No właśnie, obejmuje pan stanowisko w bardzo niełatwych czasach.
 
- To prawda myślę, że z różnych przyczyn w najtrudniejszych, jakie były do tej pory dla KSD WORD
 
Jak pan, jako prezes KSD WORD, widzi przyszłość ośrodków i jaką ma pan wizję przyszłości stowarzyszenia KSD WORD?
 
- Jako stowarzyszenia chcielibyśmy zająć się szkoleniami, by doskonalić wiedzę i umiejętności wszystkich pracowników WORD. Ponadto chcielibyśmy zająć się interpretacją wszelkich przepisów, z którymi mamy do czynienia na co dzień, a które dotyczą przede wszystkim zasad funkcjonowania naszych ośrodków. Nie byłoby tutaj oczywiście nakazu, ale raczej wskazówki i rekomendacje, ponieważ KSD WORD nie jest zwierzchnikiem WORD, a członkostwo jest dobrowolne. Wszelkie kwestie związane z interpretacją przepisów o ile będzie to możliwe konsultowane będą z Ministerstwem Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. W swoich działaniach będziemy dążyć do ujednolicenia w skali całego kraju kwestii bezpośrednio związanych z egzaminowaniem kandydatów na kierowców. Zawsze bowiem dzieje się tak, że kiedy pojawiają się nowe przepisy znaleźć można wiele interpretacji a co najgorsze każdy uważa, że jego interpretacja jest najlepsza. Ja natomiast chciałbym to uporządkować i ujednolicić.
 
Czy możemy zatem liczyć na ujednolicenie zasad oceny sposobu pokonywania skrzyżowań o ruchu okrężnym (rond)?
 
- Właśnie od tego typu, niby prostych spraw z punktu widzenia egzaminatora, chcielibyśmy zacząć. W całym kraju mamy rozdźwięk  w kwestii takiego jednego małego szczegółu, jakim są zasady poruszania się po rondach. I każdy z interpretatorów wie oczywiście najlepiej. Z informacji jakie do nas docierają, nie wszyscy do końca jednakowo interpretują przepisy a Kodeks drogowy jest jeden dla wszystkich. Istnieje pilna potrzeba zweryfikowania tego stanu rzeczy. Czy informacje spływające z różnych forów internetowych i środowisk branżowych potwierdzą się czy są tylko i wyłącznie plotką jakich nie brakuje w kontekście WORDów. Gdyby natomiast te różnice interpretacyjne się potwierdziły  to muszą zostać ujednolicone, by nie było już miejsca na dowolną interpretację. Zdaję sobie sprawę, że zadanie jest trudne, ale myślę, że sobie poradzimy. Trzeba jednak pamiętać, że nasze interpretacje, będą jedynie radami, wytycznymi, sugestiami. To nie jest żadna forma sprawowania nadzoru, czy też władzy.
 
Czy w najbliższym czasie KSD WORD będzie podejmować jakieś inne kwestie związane z egzaminowaniem?
 
- Jeżeli tylko będzie wola ze strony legislacyjnej na jakiekolwiek zmiany a doświadczenie WORDów w tym pomoże to KSD jest zawsze do dyspozycji przy jakichkolwiek pracach nad projektami i pomysłami. Dostałem właśnie pismo w sprawie nowelizacji rozporządzenia, gdzie zgodnie z dyrektywą unijną powinniśmy dopuścić możliwość egzaminowania na motocyklach z silnikiem elektrycznym. Staramy się służyć naszym doświadczeniem i radą. Jesteśmy środowiskiem opiniotwórczym i zależy nam na tym żeby służyć pomocą a nie nadmiernym, rewolucyjnym naciskiem bo jak się wsłucha w środowisko szkoleniowo - egzaminacyjne to rewolucjonistów nie brakuje. Uważam bowiem, że do tej pory zostało wprowadzonych tyle zmian, że powinniśmy chwilę zaczekać, żeby wszystkie te skrajne zachowania komentatorów okrzepły i ustabilizowały się. W krzyku i hałasie ciężko słuchaczowi i decydentowi wyłapać meritum wypowiedzi i wszystko wydaje się irracjonalne.
 
Od wprowadzenia w życie Ustawy o kierujących pojazdami minęło już pół roku. Jak pan ocenia nowe prawo po tych 6 miesiącach funkcjonowania?
 
- Minęło już i dopiero…
 
Tak, ale pierwsze wnioski można już wyciągnąć.
 
- Jeżeli chodzi o ustawę, to większych zastrzeżeń i uwag nie mamy. To rozporządzenia doprecyzowały różnego rodzaju kwestie i tam jest kilka błędów i prozaicznych niedopatrzeń. Chodzi m.in. o kwestię ubioru kandydata na kierowcę kategorii motocyklowych. Przykładem może tu być sławetny już but wiązany  dla motocyklisty, w który musi być wyposażona osoba egzaminowana. Literalnie wczytując się w przepis w egzaminie nie może uczestniczyć osoba, która ma na stopach homologowane, bardzo bezpieczne buty przygotowane dla motocyklistów zapinane np. na rzepy lub zatrzaski. Inną sprawą jest slalom szybki również w kategoriach motocyklowych pomiędzy pięcioma pachołkami, a są trzy (trzy pachołki i dwie bramki – red.). takich przypadków można kilka znaleźć. Ogólnie chodzi jednak o kwestie, gdzie intencja legislacyjna była dobra, ale praktyka pokazała, można teraz coś udoskonalić.  Z tego co wiem, to znacznie więcej uwag do ustawy miały szkoły jazdy. Została nawet powołana specgrupa w ministerstwie, która zajmuje się kwestiami zmiany ustawy z punktu widzenia szkół jazdy.
 
 

Specgrupa szkół jazdy zajmuje się na przykład kwestią samochodu szkoły jazdy na egzaminie praktycznym. Jak pan podchodzi do tego tematu?

- Powiem, jak to wygląda u nas w Łodzi. Środowisko szkół poprzez izbę gospodarczą zgłosiło się do nas, żebyśmy nie sprzedawali wszystkich Toyot Yaris, które zostały nam po wymianie  samochodów na Suzuki Swift. Argument był taki, że lepiej dla kandydata na kierowcę będzie wtedy, gdy będzie można stosować różnorodność w szkoleniu a kandydat przeszkolony na dwóch pojazdach będzie bardziej świadomym, lepszym kierowcą. WORD Łódź przychylił się do tej kwestii prawie rok temu i do chwili ekonomicznie uzasadnionej odsprzedaży tych aut pozostaną one jeszcze w ośrodku. Warto natomiast zauważyć, że same szkoły jazdy mają świadomość, że w przypadku kiedy kursant jeździ na kilku autach podczas szkolenia staje się bardziej świadomym kierowcą. W mojej ocenie faktycznie warto jeździć wieloma różnymi samochodami a nie usilnie przekonywać, że zdać najłatwiej będzie klientowi na takim samochodzie jaki jest w WORD czy jakim uczył się jeździć.
 
Za WORD pierwsze sprawozdania wysłane do starostw, gdzie przedstawiona została zdawalność poszczególnych szkół jazdy. Jaki jest odbiór tych danych?
 
- Sprawozdania do starostw wysyłaliśmy od wielu lat. Natomiast starostwa dopiero zobligowane właściwym przepisem opublikują te dane z bieżącego okresu statystycznego. Jeżeli dane będą prezentowane we właściwy czytelny i zrozumiały sposób kandydaci będą się w końcu mogli przyjrzeć, jak naprawdę wygląda sytuacja w poszczególnych szkołach. Do tej pory pojawiały się jedynie rankingi zdawalności w WORDach, co było kompletnym zaburzeniem świadomości naszych klientów bowiem końcowa wartość statystyczna złożona była z wielu składowych zdawalności w szkołach jazdy. Niektóre z nich utrzymują bardzo wysoki poziom na przestrzenie wielu lat. Są jednak i takie, które od lat niezmiennie szkolą na bardzo niskim poziomie co widać po ich statystykach zdawalności. Wiem, że wielu właścicieli autoszkół jak słyszy statystyka zdawalności reaguje alergicznie, wiem również że na początku będą problemy z interpretacją tych danych. Jeśli jednak już temat okrzepnie to w dłuższej perspektywie przysłuży się to jakości szkoleń a tym samym wpłynie na ogólną zdawalność w WORDach, która się poprawi.
 
Statystyki dotyczyć będą także i WORD, nie obawia się pan ich? Łódź nigdy nie była w czołówce, a najczęściej była na samym dole tabeli?
 
- Nie obawiam się. Dane o zdawalności w WORDach od zawsze były publikowane. Tyle tylko, że teraz klienci będą mieli szansę zrozumieć, że na zdawalność w WORD składają się cząstkowe zdawalności w konkretnych szkołach jazdy. Zawsze twierdziłem, że nie powinno się robić rankingów WORD bo właśnie w taki sposób było to do tej pory sprzedawane na zasadzie łatwości, pozyskania prawa jazdy w poszczególnych WORDach. Nie o to bowiem chodzi. Word jest jedynie weryfikatorem wiedzy zdobytej w poszczególnych autoszkołach. Instrukcja egzaminowania w całym kraju jest identyczna. A rozbieżność w statystykach zdawalności jest ogromna i wynika ona bezpośrednio z poszczególnych zdawalności w autoszkołach. To samo dotyczy egzaminu teoretycznego, który mimo różnych dostawców, oparty jest o te same przepisy ruchu drogowego, a różnice w zdawalności w poszczególnych miastach są bardzo duże.
 
Wspominał pan o różnych dostawcach egzaminu, a zarazem systemu do obsługi procesu wydawania  uprawnień. Jak wiemy, obecnie w Polsce funkcjonują dwa rozwiązania. Jak KSD podchodzi do, wymaganej ustawą, kwestii jednolitości systemu w skali kraju?
 
- To w zasadzie nie jest problem z samym egzaminem. Jest to problem administracyjny i myślę, że państwo w końcu poradzi sobie z tym problemem. W mojej ocenie zasady egzaminowania w kraju mamy wszędzie takie same bo oparte o jednakowe przepisy prawa. Czym innym jest ustalenie zasad egzaminu a czym innym są narzędzia użyte do tego procesu. Oprogramowanie jest elementem organizacyjnym wspierający ten proces.  Na egzaminie praktycznym również używamy różnych narzędzi – modeli pojazdów w poszczególnych kategoriach ale zasady mamy takie same wszędzie.  Jedynym co w mojej ocenie powinno być identyczne to baza pytań tożsama w całym kraju. Taki stan rzeczy zakończyłby jakiekolwiek mity jakoby któraś z baz pytań była łatwiejsza czy bardziej przyjazna.
 
W poprzednim postępowaniu system wybierali poszczególni dyrektorzy WORD. Wiemy jaka była sytuacja. W styczniu nie wszystkie ośrodki były w stanie egzaminować kandydatów na kierowców.
 
- Nie znam sytuacji, że jakiś WORD nie zdążył na czas ze zmianą zasad. Owszem sytuacje, w których system uniemożliwia zdawanie bo nie można usunąć usterki się trafiały ale były one sporadyczne a ich skutki były usuwane na tyle szybko, na ile dany producent oprogramowania mógł reagować w danym czasie. WORD w Łodzi posiada program przygotowany przez konsorcjum ITS/Sygnity i zawartą z PWPW umowę na tzw. interface czyli łączność pomiędzy WORD a Starostwami, które część swoich zadań organizacyjnie scedowały na PWPW. Do dzisiaj czekamy na testy akceptacyjne, które zweryfikują, gwarantowaną przez ITS/Sygnity poprawność wymiany danych między WORD a Starostwami.    
 
Tymczasem na system w poszczególnych ośrodkach, regionach, zostały rozpisane już pierwsze przetargi.
 
- To prawda, za chwilę w kraju jak grzyby po deszczu mogą zacząć mnożyć się ogłoszenia przetargowe a wybór jednakowego rozwiązania przy multiplikowaniu postępowań jest mało prawdopodobny. My, jako KSD, informowaliśmy pisemnie ministra transportu, wskazując kierunki działań, dzięki którym istnieje szansa na poprawne zafunkcjonowanie systemu w kolejnych latach. Zawsze bowiem uważałem, że w obecnej sytuacji tylko minister może rozwiązać problem, nakazując stosownym przepisem konkretne działania, które zapobiegną powtórce z historii.  Oddanie bowiem 49 decydentom tak istotnej sprawy z punktu widzenia działania państwa niestety się nie sprawdziło.
A zatem, pytając wprost, czy w styczniu 2014 r. czeka nas znów paraliż prac WORD?
 
- Patrząc racjonalnie na rozpiętość wymagań poszczególnych WORD, bardzo się tego obawiam ale wierzę również we wspólną dobrą wolę naszą i ministerstwa. Ostatnie doniesienia medialne pokazują, że ministerstwo widzi konieczność pewnego rodzaju zmian. Wielu ma nadzieję, że na doniesieniach medialnych się nie skończy.
 
O jakich żądaniach i wymaganiach mówimy?
 
- Chodzi np. o to, że jakaś część programu potrzebna jest w jednym ośrodku, a w drugim już nie. Część funkcjonalności nie jest potrzebna we wszystkich ośrodkach i te ośrodki nie chcą za to płacić. I to jest zrozumiałe bo każdy dyrektor odpowiada za racjonalne wydatkowanie środków. Ciężko zatem płacić za funkcjonalności, które podrażają wartość finalną produktu a nie korzystać z tych funkcji.
 
A co dla Pana jest najbardziej istotne?
 
- Dla mnie najważniejsza jest treść pytań, niestety często kiedy zaczynano rozmawiać na forum o funkcjonalnościach programowych to niektórzy spierali się o najmniejsze detale. Jest to zrozumiałe z punktu widzenia szefa jednostki. Każdy chce mieć idealne narzędzia do pracy. Dla mnie jednak tak jak wspomniałem najważniejsza jest baza pytań i merytoryczność tych pytań.
 
Czy mimo wszystko wspólne działanie pod jednym sztandarem ma jeszcze szansę powodzenia? Czy jest na to sposób żeby WORDy rozpoczęły razem jedno postępowanie?
 
- W mojej ocenie nie.  Już w marcu, kiedy objąłem prezesurę w KSD WORD, pojechałem do ministerstwa z byłym prezesem Andrzejem Szklarskim i omówiłem wiceministrowi Tadeuszowi Jarmuziewiczowi, wszelkie zagrożenia. Co innego, gdyby KSD WORD miało realną władzę i siłę sprawczą, ale wobec takiej formy stowarzyszenia, nie możemy niczego narzucić poszczególnym WORDom. Ciężko zatem oczekiwać od KSD zrealizowania zadania, za które zgodnie z prawem każdy dyrektor odpowiada indywidualnie.
 
 Będziecie dążyć do tego, by stowarzyszenie miało realną władzę?
 
- Absolutnie nie. Jak już wielokrotnie wspominałem ta dobrowolność uczestniczenia w działalności KSD pozwala wyzwalać jednak pozytywną energię i jest naszą siłą. Dyktatura w tym systemie nie sprawdziłaby się a nawet byłaby niebezpieczna. Skrajne spojrzenia stają się polem do dyskusji a decydent wysłuchując wszystkich podejmuje ostateczną decyzję. Myślę, że warto żeby się wsłuchiwano w nasz głos. Nasze opinie z uwagi na formułę działalności są w związku z tym zawsze niezależne i poparte szerokim doświadczeniem praktycznym. Ja natomiast zawsze osobiście powtarzam, że nie mam monopolu na rację i jeśli w jakiejś sprawie pojawia się rozdźwięk to zobowiązany jestem do tego ażeby pokazywać pełne spektrum problemu a nie tylko jednokierunkowy tok rozumowania.
 
A zatem jakie są drogi rozwiązania tego problemu?

 

- Idea była dobra, że każdy WORD może pracować takimi narzędziami, jakimi zechce. Tak to się zwykle dzieje w świecie, że jeśli się nie wskazuje konkretnych rozwiązań to nakreśla się czytelne ramy, wobec których wszyscy są równi i wybierają sobie narzędzia najwygodniejsze do pracy. Natomiast obecnie mamy taką sytuację, że starostwa w celu realizowania swojego obowiązku udostępniania PKK posiadają umowy z PWPW, która jest właścicielem interfejsu.  W mojej ocenie dostęp do PKK powinien być oparty o zasady Krajowych Ram Interoperacyjności a właścicielem rejestru i tzw. potocznie mówiąc wtyczki państwo. Rozporządzenie Rady Ministrów, które przywołuję precyzyjnie opisuje sposób łączności pomiędzy systemami, w których następuje wymiana informacji w formie elektronicznej.  Inną natomiast sprawą jest fakt, że PWPW jest spółką i musi działać na normalnych zasadach rynkowych, więc nie może czegoś wytworzyć i oddać za darmo, bo byłoby to niegospodarne. I ja to doskonale rozumiem. Mamy dzisiaj w mojej ocenie do czynienia z wzajemnie wykluczającymi się zasadami. W związku z powyższym PWPW oferuje jako płatną usługę dostęp do systemu w starostwach. Wierzę jednak, że uda się w perspektywie czasu doprowadzić do sytuacji, w której każda ze stron będzie usatysfakcjonowana. 
Nie obawia się pan, że przetarg może wygrać firma, która nie dość, że nie będzie mieć dostępu do PKK, to do tego nie będzie w stanie podźwignąć zadania (przykładem mogą być przetargi na autostrady, z którymi nie radzą sobie niektóre firmy)?
 
- Jak słusznie Pan redaktor zauważył, jak pokazuje życie, przetargi często mimo dobrej woli nie udają się ale wierzę, że do takiej sytuacji nie dojdzie. Chociaż nie można niczego wykluczyć. Zawsze może się tak zdarzyć, że ofertę złoży nierzetelny kontrahent.
 
Chodzi o specyfikację WORD Łódź, województwa łódzkiego, konsorcjum wszystkich WORD?
 
- Będziemy mieli do czynienia z wieloma specyfikacjami. Jak już mówiłem nie będzie to jeden przetarg lecz wiele indywidualnych postępowań.
 
Rozwiązanie, gdzie wyboru miałoby dokonać konsorcjum wszystkich WORD wskazywane było przez specjalistów jako najlepsze.
 
- Najlepszy- bo skuteczny do tej pory był system, w którym minister wskazywał stosownymi aktami prawnymi rozwiązania. Wielu dyskutowało o funkcjonalnościach narzuconych rozwiązań ale w efekcie podczas wdrożenia programu komputerowego wszystko zastartowało bez problemowo.
 
 Jak pan ocenia tę sytuację, że obecnie kandydaci na kierowców zmagają się z dwoma różnymi egzaminami teoretycznymi na prawo jazdy?
 
- Oczywiście najwygodniej i najlepiej byłoby, gdyby egzamin wszędzie był identyczny, była centralna baza pytań, by egzaminowany nie miał tej świadomości, że w innym WORD może być inna aplikacja egzaminacyjna i inne pytania. Jeżeli klient nie będzie miał wątpliwości, że wszędzie jest tak samo, to nie będzie uprawiał turystyki egzaminacyjnej, a z tym niestety mamy teraz czasami do czynienia.  To są oczywiście niewielkie ułamki ogólnej liczby osób, ale moim zdaniem nawet tych ułamków nie powinno być. Moim zdaniem najlepiej byłoby, gdybyśmy mieli centralną bazę pytań.
 
Liczy pan na to, że ministerstwo wykona jakiś ruch w tym kierunku.
 
- Nie, nie liczę, tzn. chciałbym być dobrze zrozumiany. My musimy robić swoje w kontekście obowiązujących przepisów. Nasze postępowania przetargowe i tak musimy realizować. Nie możemy powstrzymywać naszych dotychczasowych działań, bo czasu jest już za mało. My musimy po wygaśnięciu dotychczasowych umów, realizować swoje zadania i nie  możemy czekać w nadziei , że ktoś to zrobi za nas. Aczkolwiek wielokrotnie wygłaszaliśmy swoje opinie i pokazywaliśmy kierunki, którymi warto by było podążać. W mojej ocenie Państwo powinno mieć bezpośrednią kontrolę nad procesem egzaminowania tak jak miało to miejsce do tej pory.
 
Jak pan ocenia sytuację, na podkarpaciu, gdzie stanowiska dyrektora WORD stracili wszyscy z  województwa?
 
- Decyzja nastąpiła po zmianie marszałka województwa.  Z doniesień medialnych powodem zmian przytaczanych przez media były nieprawidłowości w funkcjonowaniu jednostek. Żadne z doniesień nie precyzowało co było istotnym powodem więc zapewne nie chodziło o system, bo i takie plotki w pewnym momencie zaczęły się pojawiać. Natomiast jak wiadomo w województwie funkcjonowały dwa systemy, np. w Rzeszowie był system PWPW. W przypadku Rzeszowa stanowisko stracił nowy dyrektor, który pracował zaledwie od kwietnia. Jesteśmy świadomi tej zmiany, wszystkich nowych dyrektorów zapraszamy do stowarzyszenia, bo członkostwo w KSD WORD nie jest obowiązkowe i zależy od woli dyrektora. Jako stowarzyszenie na pewno zgłosimy się do dyrektorów z podkarpacia i zaoferujemy każdą możliwą pomoc i posłużymy radą, i doświadczeniem. Wielu ocenia, że odwołania dyrektorów podyktowane były tylko i wyłącznie zmianami politycznymi, jednak niezależnie od opcji politycznej, jesteśmy ponad podziałami i pomagamy sobie nawzajem w naszej codziennej pracy, bowiem naszym nadrzędnym celem jest dbanie o bezpieczeństwo ruchu drogowego.

 

Dziękuję za rozmowę.

Krajowe Stowarzyszenie Dyrektorów Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego powstało w 1998 roku. Inicjatorami założenia stowarzyszenia było czterech dyrektorów WORD: Marek Staszczyk (Bydgoszcz), Mieczysław Leśniak (Warszawa), Marian Krztoń (Rzeszów) i Władysław Drozd (Zielona Góra). W lipcu 1998 r. w odbyło się spotkanie założycielskie, w którym uczestniczyli m.in. Jerzy Folga (ówczesny dyrektor departamentu w Ministerstwie Transportu), Marek Staszczyk (gospodarz spotkania), Mieczysław Leśniak, Włodzimierz Buczyński (Poznań), Edward Stopczyński (Gdańsk), Janusz Myszkowski (Szczecin), Zbigniew Józefowski (Gorzów Wlkp.), Tadeusz Terlikowski (Siedlce), Tomasz Matuszewski (Płock). Stowarzyszenie zostało formalnie zarejestrowane 28 sierpnia 1998 r. w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy, a w dniu 18 grudnia 1998 r. również w Bydgoszczy odbyło się pierwsze walne zebranie członków stowarzyszenia. Udział wzięło 40 dyrektorów WORD lub ich pełnomocników. Wybrano władze stowarzyszenia i dokonano zmian w statucie.

Stowarzyszenie kilkakrotnie zmieniało siedzibę na Wrocław (1999), Radom (2000).
Kolejnymi Prezesami KSD byli: Marek Staszczyk (1998-1999), Janusz Płaneta (1999-2000), Ryszard Półtorak (2000-2001), Mirosław Szadkowski (2001-2003), Wojciech Jabłoński (2003-2006), Janusz Płaneta (2006-2007), Piotr Wcisło (2007-2008), Andrzej Szklarski (2008-2013), Łukasz Kucharski (2013-).
Główne cele Stowarzyszenia to:
-  wspólne rozwiązywanie problemów,
- wspólna reprezentacja WORD-ów w Sejmie RP, Ministerstwie Transportu, Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Ministerstwie Finansów, Instytucie Transportu Samochodowego,
- prezentowanie stanowisk i opinii do projektów aktów prawnych,
- obrona dobrego imienia egzaminatorów i budowanie pozytywnego wizerunku medialnego,
- inspirowanie działań na rzecz poprawy BRD i podnoszenia kultury kierowców,
- profilaktyka i zapobieganie (w miarę posiadanych możliwości) zjawiskom o charakterze korupcyjnym,
- wymiana informacji i doświadczeń poprzez organizowanie szkoleń, narad i konferencji.
 
Źródło: www.ksdword.pl

Podziel się