infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Dlaczego kierowcy łamią zakaz prowadzenia pojazdów?

Utworzono: 23-09-2014 0:00

Wypadek z Wyszecina, gdzie pijany kierowca z zakazem prowadzenia pojazdów zabił mężczyznę i jego ciężarną żonę dobitnie pokazuje, że zakaz jest nieskuteczny. Sprawca nie powinien siadać za kółkiem do 2017 r.

Podczas każdej kontroli drogowej sprawdzane jest, czy kierowca nie ma zakazu prowadzenia pojazdu., źródło: materiały własne www.info-car.pl

Podczas każdej kontroli drogowej sprawdzane jest, czy kierowca nie ma zakazu prowadzenia pojazdu., źródło: materiały własne www.info-car.pl

37 – latek, pierwszy raz „po pijaku” został zatrzymany już w 2006 r. Stracił prawo jazdy, otrzymał sadowy zakaz prowadzenia pojazdów i na tym historia powinna się zakończyć. Niestety tak się nie stało. W okresie od pierwszego zatrzymania, aż do wypadku z dnia 6 września 2014 r. mężczyzna otrzymywał zakazy z przedłużeniem na kolejne lata w 2008 i 2010 r. Za każdym razem prowadził samochód będąc pod wpływem alkoholu. Wcześniej nie powodował wypadków. Tym razem było inaczej.

Niestety przedstawiony przypadek nie jest odosobniony. Podobne przypadki policja odnotowuje niemal każdego dnia. Bardzo często okazuje się też, że osoba posiadająca zakaz, nie stosuje się do innych przepisów – brak przeglądu, brak ubezpieczenia OC, prowadzenie pod wpływem alkoholu itd. Pozostałe przepisy zazwyczaj nie są łamane – kierowcy z zakazem starają nie zwracać na siebie uwagi…

Zdjęcie opisywanego wypadku

Zdjęcie opisywanego wypadku, źródło: www.policja.pl

Przyczyny

Podstawowym problemem, który skłania kierowców do recydywy jest niewielka dotkliwość kary. Skoro omawiany 37 – latek aż trzykrotnie był zatrzymywany za złamanie zakazu, to zapewne wymiar sprawiedliwości nie dokuczył mu na tyle, by zaprzestał procederu.  Co prawda Kodeks karny w artykule 244  za złamanie zakazu przewiduje karę pozbawienia wolności do lat trzech, ale zazwyczaj wyroki są znacznie niższe. Wydanie wyroku zależy od indywidualnej oceny sądu i najczęściej kończy się stosunkowo niewielką grzywną, karą pozbawienia wolności w zawieszeniu, a także przedłużeniem zakazu prowadzenia pojazdów.

Innym czynnikiem, który sprawia, że kierowcy czują się bezkarni, jest stosunkowo niewielkie ryzyko wpadki. Wielu kierowców w swojej karierze za kółkiem nigdy nie miało do czynienia z policją. Są też tacy, którzy zatrzymywani byli niejako na własne życzenie – przekroczenie dopuszczalnej prędkości, niestosowanie się do znaków drogowych itd. Zatrzymania do rutynowej kontroli kierowcy unikają też omijając miejsca, „gdzie często stoją” lub z wykorzystaniem CB radia lub aplikacji do wzajemnego ostrzegania się kierowców o prowadzonych kontrolach policyjnych. W ten sposób kierowcy z zakazem minimalizują ryzyko, że ponownie wpadną w ręce policji. Z biegiem czasu stają się coraz mniej ostrożni i coraz bardziej zuchwali. To niestety często prowadzi do zguby ich samych, a także ich ofiary.

Kolejnym problemem związanym z łamaniem zakazu jest przyzwyczajenie do korzystania z samochodu. Osoba, która nawet po gazetę do kiosku jedzie samochodem, będzie miała ogromny problem, by wyjść z domu bez kluczyków do auta, które stoi przecież w garażu i jest gotowe do jazdy. Od luksusu, którym jest bez wątpienia jest posiadanie samochodu, trudno jest się odzwyczaić. Odebranie prawa jazdy, nałożenie zakazu prowadzenia, nie pozbawia kierowcy umiejętności uruchomienia własnego pojazdu i jazdy nim. To sprawia, że naruszenie zakazu stanowi dla ukaranych dużą pokusę, niestety dla zbyt wielu jest to pokusa nie do odparcia.

Zdaniem psychologów, problem z niestosowaniem się do prawa leży także w polskiej naturze. Przez długie lata Polski Ludowej, Polacy przyzwyczaili się do tego, że prawo jest stanowione przez aparat represji, co umniejszało jego wartość i skłaniało do łamania jego przepisów. Co prawda od przemiany ustrojowej minęło już 25 lat, ale na zmianę mentalności narodu przyjdzie nam jeszcze poczekać. Na szczęście pozytywne zmiany są widoczne, a z roku na rok jest coraz lepiej.


Patologiczna recydywa

Największym problemem w kontekście łamania zakazu prowadzenia pojazdów są kierowcy, którzy na tyle lekceważą prawo, że wsiadają za kierownicę z zakazem i pod wpływem alkoholu. Kolejne przedłużania zakazu powodują tylko to, że stosunek takiej  osoby do prawa jest coraz bardziej lekceważący. Przykład z Wyszecina, gdzie w chwili zdarzenia kierowca łamał właśnie siedmioletni zakaz prowadzenia pojazdów (od 2010 r.) pokazuje, że wprowadzenie nawet dwudziestoletnich zakazów zapewne nie zmieni sytuacji. Kierowca, który dostaje abstrakcyjnie odległy termin ustania zakazu, prawdopodobnie będzie miał o wiele większą skłonność do łamania go niż osoba, która zakaz otrzyma na rok. Niewykluczone, że takie osoby już następnego dnia po wyroku siadają za kierownicę swojego samochodu. Perspektywa pożegnania się z autem na 7 długich lat lub więcej sprawia, że niektórzy kierowcy nawet nie biorą pod uwagę stosowania się do wyroku sądu.

Pomysłów na zmianę sytuacji jest kilka. W przeszłości politycy postulowali wprowadzenie przepisów umożliwiających zarekwirowanie pojazdu osobie, która łamie zakaz. Okazało się jednak, że przeszkód natury prawnej jest na tyle dużo, że odstąpiono od tego pomysłu. Innym rozwiązaniem miały być dużo wyższe kary grzywny – nawet w wysokości rynkowej ceny pojazdu zatrzymanego recydywisty i prawdopodobnie taki przepis znajdzie się w nowym prawie. Obecnie rząd pracuje nad zaostrzeniem kar. Efekty prac sejmowych komisji powinny być znane już w najbliższych miesiącach.

Podziel się